sobota, 18 maja 2013

Księga Liczb 11 - 12

Przebrnęłam przez rozdziały z przepisami i dotarłam do miejsca, gdzie jest kontynuowany opis wedrówki narodu Zydowskiego przez pustynie.

Słychać wielkie niezadowolenie. Naród szemra przeciwko Bogu. Nie wystarcza im już to, że maja codziennie pokarm. Wspominają czasy niewoli, gdzie mieli pożywienia pod dostatkiem. Szybko zapomnieli o tym,że byli ciemiężeni przez Egipcjan, że byli w obcym kraju, w niewoli. Pokusa chleba, pozornej stabilizacji jaką mieli w Egipcie przysłoniła im cel ich wędrówki. Mieli przecież opiekę samego Boga na pustyni, mieli pokarm każdego dnia, jednak im było mało. Wędrowali już długo, a ta wędrówka miała na celu, w zamyśle Pana Boga ukształtowac ich poprzez trud, czasem może zwątpienie,i wszelkie inne niedogodności i przeszkody. Czy tak nie jest w życiu każdego człowieka? Samo życie, czyż nie jest właśnie taka wędrówką przez Pustynię, gdzie ścieramy się z różnymi przeciwnościami losu? Czy jest w nas zgoda, aby dac się Bogu przeprowadzić przez to wszystko, czy pragniemy raczej utkwić gdzieś w ciepełku, w dostatku,  w jakiejś niewoli naszego grzechu, bo tak "wygodniej"? Jak czasem ciężko i trudno pozostawić nam nasze przyzwyczajenia, przywiązania, może czasem nasz dobytek, bądź zrezygnować z czegoś co oferuje dzisiejszy czas i pójść za Głosem Boga.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz