środa, 3 lipca 2013

Księga Liczb 31

Długo sie zbierałam do pisania o tym rozdziale. Był on dla mnie niezwykle trudny, i myślałam nad tym, od której strony go ugryźć.

Opisana jest tu Święta wojna z Madianitami, zakończona zwycięstwem Izraelitów. Zostają zabici mężczyźni i Królowie Madianiccy a nastepnie łupy wojenne zostają porozdzielane wg przysług, poszczególnym grupom i osobom.
Kiedy Mojżesz się dowiedział, że tylko mężczyźni zostali zgładzeni, nakazał pozabijać wszystkich chłopców i kobiety, które obcowały z mężczyznami (Przez nie Izraelici ze względu na Peora dopuścili się niewierności wobec Pana ). Przy życiu pozostają jedynie dziewice.

Nie będzie tu wiele moich rozważań, głównie skorzystam z wiedzy, którą zdobyłam uczęszczając do Studium Biblijnego.

Co było tu dla mnie takiego trudnego? Otóż czytając ten rozdział, pierwsza myśl jaka mi przyszła, to: "ależ to była rzeź!!! "

Trzeba tu patrzeć na postępowanie Izraelitów przez pryzmat ich ówczesnej mentalności, kultury i prawa, które z biegiem wieków i rozwoju cywilizacji ewoluowało.
Nazywa się ten proces - "progresją objawienia"

Prymitywność ówczesnych ludzi, żyjących i kierujących się tamtymi zasadami i prawem, nie byłaby w stanie ogarnąc i zrozumieć tego, czego nauczał wiele, wiele lat później Chrystus. Mesjańskie objawienie przykazania  miłości nieprzyjaciół przekraczałoby ich możliwości pojmowania i rozumowania.
Skorzystam z takiego oto przykładu, na którym wiadać jak musiało dojrzewać u człowieka pojmowanie miłości braterskiej :

„Nienawidzę ich pełnią nienawiści; stali się moimi wrogami” (Ps 139,22, BT)

„Każdy, kto nienawidzi swego brata, jest zabójcą, a wiecie, że żaden zabójca nie nosi w sobie życia wiecznego” (1 J 3,15, BT).

O progresji Objawienia w podobnej kwestii nauczał też sam Jezus:

  „Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują” (Mt 5,43-44 BT)

I na koniec moje małe podsumowanie...
Jak widać proces ten na przestrzeni wieków, przechodził różne etapy objawienia, od niemalże pełnej nienawiści do nieprzyjaciół, aż do przykazania miłowania ich. A do tego potrzeba dojrzeć.
Nie można zatem tamtych ludzi osądzać według dzisiejszych kryeriów, bo oni dopiero poznawali Boga.

Dość często dzisiaj słyszymy o chęci zemsty, a  rzadko o przebaczeniu swojemu krzywdzicielowi.Jak długiego czasu niektórzy potrzebują, aby wybaczyć. Jedni potrzebuja go więcej, inni mniej.



wtorek, 2 lipca 2013

Księga Liczb 22 - 24

Balak widząc siłę i potegę Izraela wzywa Balaama, aby ten przeklął naród żydowski.
Pan jednak mówi Balaamowi, że ten naród jest błogosławiony i nie można go przekląć.
Bóg jest ponad wszystkim, człowiek nie ma żadnej mocy i władzy, aby przeciwstawić się temu co Boże.
Jeśli jesteśmy  blisko Pana Boga to jesteśmy chronieni przed złem.

Nieraz się słyszy o przekleństawch, o złorzeczeniu. Jednak nie musimy sie obawiać tego.  To zło nie ma do nas dostępu, bo Pan Bóg jest silniejszy, bo jesteśmy chronieni Jego Łaską.

Zastanawiałam się dlaczego jednym narodom Pan błogosławił a innym nie...?
Przyszła mi taka myśl, że to człowiek sam na siebie ściąga błogosławieństwo lub przekleństwo.
Naród podążający za głosem Pana, nie mógł otrzymac nic innego jak błogosławieństwo.
To czyny człowieka przyciągają tę Łaskę do siebie.
Bóg w swoim dziele stworzenia pobłogosławił wszystko co stworzył, to człowiek odchodzący od Boga w ciągu całej swojej historii to błogosławieństwo odrzucał.
Dlaczego dzisiaj mówi się, że kobieta jest w stanie błogosławionym? Bo to Bóg to życie pobłogosławił i małżonkom je dał. Każde dziecko, które się pocznie w łonie matki błogosławieństwo otrzymuje już z mety.

Sami też nie żałujmy nikomu błogosławieństwa :)

To taka tylko moja refleksja odnośnie dzisiejszego fragmentu :)

I na koniec ...LEDNICA - Błogosławcie Pana (Psalm 34)





poniedziałek, 1 lipca 2013

Księga Liczb 21

Zdecydowanie zwolniłam tempo w czytaniu, jednak nie przestaję a tylko czytam znacznie krótsze fragmenty.
Te dwa ostatnie rozdziały nawet dwukrotnie przerobiłam.

I co znowu czytam? kolejny bunt, brak pokory i zgody na Wolę Bożą. Naród Izraelski poraz kolejny szemra przeciwko Bogu i Mojżeszowi.
Chyba dzisiejszy człowiek niewiele się różni pod względem zachowania od ówczesnego człowieka.
Mamy skłonność do narzekania, marudzenia na to co jest, co nam zsyła los. Jakieś niepowodzenia i od razu obwiniamy Pana Boga Boga za to. Wspominamy te "lepsze" czasy, a nie dostrzegamy tego, dokąd może nas ta trudna droga doprowadzić.
Nawet te słowa z dzisiejszego czytania z listu do Galatów"...Oto, czego uczę: postępujcie według ducha, a nie spełnicie pożądania ciała. Ciało bowiem do czego innego dąży niż duch, a duch do czego innego niż ciało, i stąd nie ma między nimi zgody, tak że nie czynicie tego, co chcecie... "
Tak często kierujemy się tym co przyziemne, narzekamy na niewygody, chorobę itp. Droga trudna, droga , która prowadzi przez wyboje życia , to ona ma nas doprowadzić do Boga.
Jakie były konsekwencje tego buntu? śmierć przez pokąsnie przez węże... Pan Bóg jednak w swojej dobroci, okazał litość i Miłosierdzie. Kazał sporządzić węża i osadzić go na wysokim palu i każdy kto spojrzałby na niego miał zostać ocalony. Co miało wystarczyć? Wiara w słowo Boga. Sam wąż był tylko narzędziem, a wiara tym co miała lud ocalić. Potrzebna była przemiana. Bunt musieli zamienić na zaufanie.

Nasze życie , nieraz trudne przez różne wydarzenia i okoliczności. Jak różne są ludzkie reakcje - wiadomo.
Często oczekujemy ,że Pan Bóg nasz los odmieni, a może to my powinniśmy się zmienić i z ufnością spojrzec na Krzyż i powiedziec Panu Bogu TAK.